Kochane Dzieci
Poproście Rodziców o przeczytanie opowiadania, a dowiecie się, dlaczego tytułowe drzewo było magiczne. Zastanówcie się, co sprawiło, że drzewo pięknie rosło, a co spowodowało, że zniknęło. Zainspirowani treścią utworu, spróbujcie narysować magiczne drzewo.
„LENKA I MAGICZNE DRZEWO”
Irena Landau
Lenka i Marysia mieszkają w tym samym bloku, bawią się na tym samym podwórku i chodzą do tego samego przedszkola. Są najlepszymi przyjaciółkami. Pewnego dnia stwierdziły, że wspólnie zasadzą drzewo. A kiedy będą dorosłe, pokażą je swoim dzieciom i opowiedzą im o łączącej je przyjaźni.
Lenka długo szukała w trawie nasionka, aż w końcu je znalazła. Dziewczynki nie wiedziały, czy to nasionko dębu, kasztanowca, klonu, jarzębiny, wierzby, czy może zaczarowanej jabłoni. Co więcej Marysia nawet nie była pewna, czy to w ogóle nasionko! Ale wykopała dołek i zasadziła malutką kulkę. Lenka delikatnie ją podlała, a potem dziewczynki powiedziały chórem:
„Zasadziły piękne drzewo dwie wspaniałe damy. Rośnij drzewko na pamiątkę, że my się kochamy”.
I choć trudno w to uwierzyć…drzewko rosło jak babciny placek na drożdżach. Co dzień było wyższe i piękniejsze.
A po tygodniu sięgało już balkonu pierwszego piętra: – Zobacz, jakie piękne jest moje drzewo – stwierdziła z dumą w głosie Lenka.
– Jak to twoje?! Moje!- naburmuszyła się Marysia.
– Ale to ja znalazłam nasionko!
– Ale ja wykopałam dołek!
– Ale ja je podlałam.
– Samochwała w kącie stała.
– A ty jesteś głupia!
– A ty masz zadarty nos!
– A ty…
Dziewczynki tak się kłóciły, że nawet nie zauważyły, że drzewko zaczęło się kurczyć.
A kiedy usłyszało słowo „głupia” zrobiło się malutkie niczym krzaczek pomidorów.
Marysia pobiegła do domu. Lenka poszła do mamy, żeby się wypłakać. Mama wysłuchała córki i wyjrzała przez okno: – Nie rozumiem, o co wam poszło – zdziwiła się. Przecież na podwórku nie ma żadnego drzewka.
Lenka pociągając nosem pognała do Marysi. Koleżanka akurat jadła zupę ogórkową.
– Zobacz, zobacz! To przez ciebie, drzewko się skurczyło! – krzyknęła od progu. – Pewnie podlałaś je jakimś czymś. Może zupą ogórkową…
– Nie to przez ciebie! – rozzłościła się Marysia- Na pewno zerwałaś listek albo oparłaś się o pień, albo…
Dziewczynki kłóciły się w najlepsze, kiedy dostrzegły, że drzewko zniknęło.
W miejscu, w którym rosło, bawiła się Amelka. Marysia poderwała się i wybiegła z mieszkania. Za nią wypadła jej mama. Wszystkie trzy ruszyły w stronę Amelki.
– Nie siedź tutaj, pod spodem jest drzewko! Zniszczysz je!- wrzasnęła Marysia.
– Przepraszam. Nie wiedziałam – szepnęła Amelka i odeszła kilka kroków dalej.
– Lubię Amelkę, chciałabym się z nią zaprzyjaźnić- powiedziała Lenka.
– A ze mną nie chcesz się już przyjaźnić?- zmartwiła się Marysia.
– E tam. Z tobą najbardziej na świecie. Jesteś całkiem fajna, wiesz? Myślisz, że drzewko odrośnie?
– Chciałabym. Bo to nasze WSPÓLNE drzewko.
– Nie rozumiem, dlaczego mówiłyśmy takie okropne rzeczy – odpowiedziała Marysia.
Dziewczynki uśmiechnęły się do siebie i serdecznie się uścisnęły. Były tak sobą zajęte, ze nie zauważyły, że drzewko znowu zaczęło rosnąć.
Z sekundy na sekundę robiło się coraz wyższe i piękniejsze. Mama Marysi aż otworzyła usta ze zdziwienia. Ciekawe dlaczego tak szybko urosło…

Jeżeli macie ochotę pojawić się w piątek na naszej przedszkolnej stronie internetowej, to wyślijcie 1 zdjęcie z tej zabawy do nas na adres panda.zostanwdomu@gmail.com, w temacie maila wpisując kategorię “Recepta na nudę”.